Użytkownik
Ferdynand wraz z butelką niskoprocentowego soku siedział obok Halinki i Paździocha słuchając ecdl'a, który grając głośno na korytarzu akademika denerwował złośliwego policjanta mieszkającego nieopodal hiszpańskich piłkarzy rozentuzjazmowanych przegraną finału teleturniejowego który się skończył. Najwięcej szumu spowodowała wypowiedź księdza podejrzanego przez Daniego o spowodowanie katastrofalnego wypadku rowerowego z udziałem dzikiego i nieposkromionego jeża udawającego słodką, niewinną maskotkę. Natomiast Dani próbował wcisnąć się pomiędzy chorego lemura oraz zdechłą mrówkę faraona, równocześnie tańcząc na lodzie makarenę. Złowieszczy dzwięk łamanej szczęki rozległ się spoza pachnącego pomarańczami lodowiska pokrytego niezydentyfikowaną, tajemniczą zupą przypominającą gigantyczną aczkolwiek lepiącą się od lodu maź o szkodliwej dla ludzi konsystencji
Offline